Diomede feat. Hubert Zemler

Dodaj recenzję:
  • ACAVExACD0082020 xPx
  • Wytwórnia: AUDIO CAVE
  • Nośnik: : 1xCD
  • Dostępność: Jest
  • szt.
  • 35,00 zł

PrzyśpiewkI

Grzegorz Tarwid – instrumenty klawiszowe
Tomasz Markanicz – saksofon
Hubert Zemler - perkusja

Agnieszka z Malborka
Leje
Przyśpiewka 1
Sherwood 13
Gwda Mała
Nordic Walking
Sonata
Januszek
Dzika Owca
Przyśpiewka 2

Duet Diomede tworzony przez Grzegorza Tarwida oraz Tomasza Markanicza po dobrze przyjętym debiucie "People From East wraca z nowym materiałem. Już sam szyld informuje słuchaczy, że należy spodziewać się zmian – prócz saksofonu oraz instrumentów klawiszowych pojawiła się również perkusja. Za zestawem zasiadł Hubert Zemler, czyli jeden z najbardziej kreatywnych i wszechstronnych współczesnych polskich perkusistów. Rozszerzenie składu musiało przynieść zmiany: "Hubert jest zwolennikiem kolektywnej improwizacji, ale też przeciwnikiem solistycznego podejścia. Dzięki niemu zrozumieliśmy że istota naszej muzyki nie tkwi w wymyślaniu konkretnych form pod partie solowe każdego z muzyków, ale właśnie we wspólnym żonglowaniu melodiami i rytmiką" – tak o udziale Zemlera mówi Grzegorz Tarwid.

"Przyśpiewki znacząco różnią się od poprzedniego wydawnictwa zespołu. W nowych kawałkach po prostu więcej się dzieje. Część z nich pochodzi jeszcze z początku naszej działalności, a inne zostały napisane specjalnie pod Huberta. Podczas pracy nad tym albumem staraliśmy się uniknąć schematycznego podziału na temat i improwizację" – informuje Tarwid. Wszystko to sprawia, że Diomede w obecnej konfiguracji skupia się na generowaniu zespołowego napięcia, które doprowadza do powstawania intrygujących repetycji. Tytuł „Przyśpiewki” na pewno bierze się z pewnej powtarzalności, którą obraliśmy jako główny element rozwijania tych utworów. Jest to też nawiązanie do pierwszej płyty, na której inspirowaliśmy się estetyką ludowości Wschodniej – podsumowuje ten wątek klawiszowiec. Utwory na płycie charakteryzują się dużą chwytliwością, która przenika właściwie cały materiał. Wydaje mi się że na tej płycie wgłębiliśmy się bardziej w idee melodii jako czegoś, co nie wymaga kreowania „drugiego dna”, a którym zazwyczaj w naszym przypadku jest improwizacja" – dodaje Tarwid.